Prawo drapieżcy

 


To drugi tom zwierzęcego kryminału Rosyjskiej Królowej Horroru, która chyba niebawem zyska kolejny przydomek. Zanim sięgniecie po „Prawo drapieżcy”, koniecznie podsuńcie dzieciom pierwszy tom, sami też przeczytajcie, nie żałujcie sobie!

Prawo drapieżcy
tekst: Anna Starobiniec
ilustracje: Marie Muravski
tłumaczenie: Agnieszka Sowińska
Wydawnictwo Dwie Siostry, 2021
Seria: Zwierzęce Zbrodnie, tom 2

Już pierwsze zdania książki gwarantują, że będzie „się działo!”

„- Nie oddycha – ponuro stwierdził Doktor Gawron. - Spróbuję sztucznego oddychania metodą dziób-dziób. Nadziei praktycznie nie ma. Ale będę walczyć o jej życie do końca.”

Na szczęście Kura przeżyje, a podejrzana Lisiczka będzie miała poważne kłopoty. A było już tak spokojnie w Dalekim Lesie. Zgodnie z prawem, dzikie zwierzęta nie mogą zjadać siebie nawzajem, dlatego wszyscy czują się tu bezpiecznie. Jednak, gdy mieszkaniec Dalekiego Lasu porwie lub zabije wiejskie zwierzę, karany jest … rozszarpaniem. Jeśli władze Dalekiego Lasu nie wydadzą winnego, wieś przysyła sforę psów. A wtedy… wtedy już każde zwierzę jest zagrożone, bo zaczyna się … polowanie!



Przed tym właśnie Borsuk Starszy i jego pomocnik Borsukot będą starali się uchronić dzikich mieszkańców. Oj, będzie się działo! Śledztwo doprowadzi do wielu ciekawych wątków. Na szczęście nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło… Gdyby nie ten incydent, kury nadal żyłyby w nieświadomości, wierząc że w każdy piątek jedna z nich znika z kurnika, by rozpocząć… lepsze życie. 

 




Na ponad stu stronach czeka na Was świetna, zabawna powieść akcji, w której znaczącą rolę odegrają m.in. dwa myśliwskie psy, ich właścicielka oraz stado kur. Autorka poszła trochę na skróty nie obdarzając ich za dużym rozumem, ale możemy jej to wybaczyć, wyszło zabawnie.
Kury ślepo wierzące swej właścicielce, wierne i oddane, wznoszące poddańcze okrzyki na cześć psów, które je chronią. Borsuk Starszy i Borsukot jako wspaniali detektywi, Wilk – negocjator i Szpak – dyktafon, a jak trzeba to tajny agent w przebraniu. A do tego dreszcz emocji, chwilami dramatyczne negocjacje i … wegetariańskie przesłanie: Rosół stop! Zupa nie my! Zupa nie my!

Czytajcie!

Komentarze