Kundelek

 


Ach, gdyby wszystkie psy ze schronisk, które wreszcie znalazły swój dom, zasiadły do pisania wspomnień…. Czytalibyśmy pewnie ze wzruszeniem i zawstydzeniem, bo wielu ludzi wciąż przecież krzywdzi zwierzęta. Nie mam tu na myśli tylko bezwzględnych kopniaków wymierzanych przez właścicieli, krzywdzić można na różne sposoby. Ot, choćby oddając psa niczym przedmiot do schroniska, kiedy nam się znudzi, lub sprawia kłopoty. Poznajcie opowieść pewnego kundelka, którą „spisała” Marta H. Milewska. Przekonajcie się ile musiał przejść w swoim życiu, by wreszcie trafić do właściwego domu, gdzie dostał dużo miłości i … własne imię.


Kundelek
Marta H. Milewska
ilustracje: Małgorzata Masłowiecka
Wydawnictwo Bis, 2022

Historia zaczyna się od narodzin w wiejskiej budzie. Ciepłe futerko mamy, rodzeństwo… Jednak beztroskie chwile dzieciństwa szybko się kończą, a bracia i siostry znajdują nowe domy. Nieco mniej puchaty, brzydszy, utykający na jedną łapę kundelek, zostaje w gospodarstwie przy mamie. Dopiero po jakimś czasie i dla niego gospodarze znajdują .... nowego właściciela.




Niestety nie jest to dom marzeń. Mały psiak ma zostać psem stróżującym i zamieszkać w budzie na terenie złomowiska. Jego właściciel ma twardą rękę i wiele oczekiwań, których kundelek niestety nie spełnia. Pewnego dnia pies ucieka od złego pana. I znów przed kundelkiem nowa rzeczywistość, w której musi się odnaleźć. Na szczęście na jego drodze staje starsza suczka, Ruda. Szybko się zaprzyjaźniają i stają nierozłączni. Dzięki niej psiak uczy się żyć, zdobywać jedzenie na ulicach miasta i unikać kopniaków.

Po jakimś czasie znów los kundelka się odmienia. Zdarza się wypadek w wyniku, którego trafia do schroniska. Tam pozna inne psy i dowie się, że największą szansę na dom mają młode, słodkie psiaki. A te starsze lub z felerem mogą tylko marzyć o opuszczeniu tego miejsca… Ale nie martwcie się… Wszystko skończy się dobrze, choć droga do prawdziwego kochającego domu będzie długa… Kundelek znajdzie na końcu nie tylko pełen miłości i akceptacji dom ale coś jeszcze.... I co najważniejsze, dostanie własne imię! 

 


Marta H. Milewska napisała piękną i mądra opowieść dla dzieci, która z pewnością poruszy ich serca. To historia pełna emocji, która uwrażliwia na krzywdę zwierząt, pokazuje problem ich bezdomności i zwraca uwagę na to, że zwierzęta to nie rzeczy, które oddaje się gdy nam się znudzą.
Przyjęcie czworonoga pod swój dach, to duża odpowiedzialność. Decyzja o tym powinna być przemyślana. Gdy już się zdecydujemy, owszem, czekają na nas obowiązki, ale zdecydowanie więcej radości przyprawionej dużą dawką miłości i oddania.

To książka, którą warto czytać wspólnie z dzieckiem, szczególnie wtedy gdy planujecie przyjąć pod swój dach czworonożnego przyjaciela. Może po lekturze zamiast kupić drogiego, rasowego szczeniaka wybierzecie się do schroniska i poszukacie …. Kundelka, który czeka na swój dom?

Komentarze