Mama zawsze wraca




19 kwietnia przypada 77 rocznica wybuchu powstania w getcie warszawskim, dlatego właśnie dziś o tej niezwykłej książce….
„Przeglądam się w lustrze tej historii. Historii miłości i nadziei. Historii, która pozwala wierzyć w moc słowa” – pisze w posłowiu Autorka, która historię Zosi Zajczyk zasłyszaną w latach 90- tych na długo zamknęła w pamięci. Po latach, silniejsza i świadoma jak bliska jest ta opowieść losom jej matki, postanowiła przelać ją na papier. To historia wielu żydowskich dzieci i ich rodzin, a szczególnie matek, które z ogromną miłością i poświęceniem walczyły o życie swoich bliskich.

Mama zawsze wraca
tekst: Agata Tuszyńska
ilustracje: Iwona Chmielewska
Opracowanie graficzne: Radosław Staniec, Maria Szczodrowska
Wydawnictwo Dwie Siostry, 2020
wiek: 15+


Zosia w 1950 r. przybyła z mamą do Jerozolimy. Miała wtedy 11 lat. Po kilku tygodniach jej mama zmarła, a ona ukryła swoje wojenne wspomnienia głęboko na dnie serca. Była żydowską dziewczynką z Polski, która przeżyła wojnę. By mieć kolegów i koleżanki, należało się uśmiechać i nie wspominać dawnych, trudnych czasów…

Gdy już jako dorosła osoba, mająca w Jerozolimie studio haftu odważyła się na wspomnienia, opowiedziała o tym, jak jej mama nauczyła ją haftować. Drewnianą łyżką w kartonie. Zosia miała wtedy 3 lata i mieszkała w… piwnicy, na skraju getta, gdzie ukryła ją mama.
To mama dała Zosi miłość do nici, szycia i jeszcze więcej…

Historia dzieciństwa małej Zosi porusza serce i wzrusza. Miesiące spędzone w piwnicy z drewnem, w której odwiedzała ją mama… Mama, która jak przekonane jest dziecko „zawsze wraca”. Mama, która rysowała jej na podłodze sanki, przynosiła opadłe liście i wesołe, rodzinne opowieści, piosenki, wierszyki i naukę.




Bo w piwnicy właśnie mała Zosia uczyła się liter, liczb i poznawała świat, dzięki rozmowom z mamą. Mamą, która miała w sobie niezwykłe pokłady siły, uporu, wiary, nadziei i optymizmu.
W pamięci dziewczynki pozostała uśmiechnięta twarz matki, przynoszone przez nią liście i ukochana lalka Zuzia, z którą spędzała całe dnie, i która teraz jest świadectwem w muzeum Yad Vashem.



Ukryta w piwnicy kilkulatka nie czuła smutku czy strachu. Żyła w przeświadczeniu, że tak po prostu jest i musi być…

Poznajcie historię Zosi i jej mamy Natalii. Historię, która ma początek w piwnicy, a kończy się w Izraelu…




Poetycko zilustrowany przez Iwonę Chmielewską tekst to wzruszająca lekcja historii dla młodego pokolenia, a zarazem świadectwo ocalającej mocy miłości i wyobraźni. To hołd dla wszystkich matek, które w czasie wojny chroniły swe dzieci przed mrokami wojny, tworząc dla nich bezpieczny świat, dzięki swej ogromnej miłości i wielkiej odwadze.

„Moim zadaniem było dopełnić ten wstrząsający i zachwycający tekst obrazami, które (to jedyne, czego byłam pewna) nie będą ilustrowały go w tradycyjnie pojmowany sposób. (...) Najpierw była bezradność i strach – dwa razy odmówiłam, nie umiałam tego udźwignąć. Ale pomogło mi zdjęcie lalki Zuzi z Yad Vashem (jedyny wizualny ślad przyniesiony z tamtej piwnicy), a właściwie jej sukienka. (...) To mnie ośmieliło i uznałam, że kwiatki z sukienki Zuzi poprowadzą i mnie, i odbiorcę w sposób »lekki i znośny« przez coś niewyobrażalnego” – mówi Iwona Chmielewska.

Dziś niezwykłe i subtelne ilustracje pięknie dopełniają tekst… Czytajcie z nastolatkami... To ważna lektura...


Komentarze