Uśmiech dla żabki



Bardzo lubię książki duetu Wechterowicz&Dziubak. Opowieść o jętce /"W pogoni za życiem"/ wzrusza  nas za każdym razem, gdy ją czytamy. Historia dwóch niedźwiedzi, które idą przez las i przytulają napotkane zwierzęta /"Proszę mnie przytulić"/ - wciąż nas bawi! Ich trzecia wspólna książka wydana w tym roku, nosi tytuł "Uśmiech żabki". To historia przeznaczona dla młodszego czytelnika. Jest sympatyczna, poprawna, wywołuje na twarzy uśmiech, ale zdecydowanie uplasowała się na trzecim miejscu w moim rankingu. Mam nadzieję, że to nie spadek formy autora, ale takie było zamierzenie. Napisać ładną opowieść dla maluchów, którym zdarza się tęsknić za mamą...

Uśmiech dla Żabki
Przemysław Wechterowicz
Opracowanie graficzne: Emilia Dziubak
Wydawnictwo Ezop, 2014

Mała żabka pozostawiona samotnie na środku jeziora, czuje się najsmutniejszą żabką na świecie. No cóż... Jej mama, jest w pracy. 
- O, pracuje w warzywniaku! - stwierdził Młodszy, widząc na ilustracji owoce i warzywa. Tylko ten ser... jakoś nam nie pasował to koncepcji ale uznaliśmy, że widocznie żabka rozszerzyła asortyment dostosowując się do potrzeb klientów.
Kiedy w pewnym momencie mama żabki czuje drobne ukłucie w sercu, niepokoi się o swą córkę. Domyśla się, że coś złego dzieje się z małą żabką. Postanawia prosić o pomoc Bobra, który idzie w stronę jeziora. Prosi go, aby przekazał małej żabce ..... UŚMIECH OD MAMY!
Bóbr wyrusza zatem z ważna misją, ale w drodze okazuje się, że ma coś ważniejszego do zrobienia. Wygra jego słabość do gałęzi, na których widok czuje nieodpartą chęć budowania tam...
Jego zadanie przejmuje Wydra. Gdy nagle przypomina sobie o garnczku mleka, które zostawiła na gazie, zwraca się o pomoc w przekazaniu UŚMIECHU, do Dzięcioła. Jednak Dzięcioł spotka swoją starą przyjaciółkę Sosnę, z którą dawno nie gawędził, przekaże więc zadanie komuś innemu.
I tak leśne zwierzęta uśmiechają się od ucha do ucha, przekazując dalej UŚMIECH dla małej żabki.
Wreszcie to Kaczka dotrze do liścia nenufaru, na którym siedzi smutna żabka i przekaże jej UŚMIECH od mamy. Jak na ciepłą opowieść dla najmłodszych przystało, zakończenie będzie słodkie i urocze: "Żabka poczuła ciepło w sercu i natychmiast zrobiła się weselsza".
/Swoją drogą, to ładnie to tak zostawiać dziecko bez opieki? Ciekawe gdzie podziewa się ojciec żabki?/

O ile książka tego autora "Wilk, pies i owce" , którą ostatnio przeczytałam, była mocno odjechana, tę zakwalifikowałabym do książek mocno przesłodzonych. Ale sympatyczna to i ciepła opowieść... Zdecydowanie polecam ją maluchom, które tęsknią np. w przedszkolu za rodzicami.
Ilustracje Emilii Dziubak w kolorach szaroburych, z dużą ilością zieleni - las i jezioro wszak - jak zwykle budzą me uznanie.Piękne są... Cała książka prezentuje się zresztą wyśmienicie. Twarda oprawa, duży format i ten klimat jaki tworzy swoimi pracami ilustratorka, to uczta dla jej wielbicieli!





O tym, że literatura ma duży wpływ na młodych czytelników, niech dowodzi fakt, że Młodszy coraz częściej po powrocie z przedszkola, mówi na mój widok "Mamo, tak bardzo za Tobą tęskniłem....".
A ja robię sobie rachunek sumienia... Ile razy zdarzyło mi się o nim pomyśleć w pracy...

Komentarze

  1. Też uwielbiam ten duet. Wilk,pies i owce powaliły mnie na kolana :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe, Franciszek Antoni Wilk ze Szczecina jest szalony, odjazdowy, wdechowy, szałowy i bombowy!!!

      Usuń
    2. Ditto! Szczególnie jako Ksiądz Proboszcz :P

      Usuń
  2. I u mnie znajdziesz kilka recenzji książek Wechterowicza :) Uwielbiam go. "Uśmiech dla żabki" będzie kolejną, bo właśnie zakupiłam. Cieszę się, że mogłam już trochę podpatrzeć u Ciebie :)

    zapraszam http://przestrzenie-tekstu.blogspot.com/2014/03/w-pogoni-za-zyciem.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, zajrzę z pewnością :-) pozdrawiam!

      Usuń
  3. Przed chwilą zarezerwowałam tę książkę w bibliotece. Czekam więc, by poczytać o żabce młodszej córce. Nie znam twórczości Wechterowicza, ale uwielbiam ilustracje Emilii Dziubak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to czas nadrobić zaległości. Szczerze polecam książki tego autora! Trudno go zaszufladkować. Pisze np. taką książkę "W pogoni za życiem" przy której łza się w oku kręci a potem wpada Ci w ręce "Wilk, pies i owce" i znów łzy... ale ze śmiechu :-)

      Usuń
  4. Przez chwilę zastanawiałem się czy nie wyjąć z koszyka, ale stwierdziłem, że: primo - Szymek lubi takie przytulaskowe historyjki, secundo - moja kolekcja ilustracji Emilii nie może ucierpieć :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj, ja też nie wyobrażam sobie swojej kolekcji bez tej książki! Ta książka bardziej całuśna niż przytulaskowa :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już ostatnie chwile, kiedy Młodszy daje się wycmokać, więc trzeba korzystać póki czas :D

      Usuń

Prześlij komentarz