Papuk, czyli opowieść o potwornym apetycie na książki

Apetyt na książki mam od zawsze. Na ich widok głupieję..  Z jednej strony odczuwam radosne podniecenie, z drugiej w głowie pojawiają się przygnębiające myśli: Kiedy ja to wszystko przeczytam??
Nie to co PAPUK.... Ten stwór obdarzony potwornym apetytem na książki działa szybko i bezmyślnie. On książki pochłania! On książki pożera! Dosłownie.. Kiedy na jego drodze pojawi się papier - znika w jego brzuchu.
Ach, blady strach padł pewnie na jednego miłośnika książek! Na szczęście PAPUK zamieszkał w całkiem innej rodzinie, nie u nas... ufff!

Papuk, czyli opowieść o POTWORNYM apetycie na książki
tekst i ilustracje: Joanna Kmieć
Wydawnictwo Akapit Press, 2014


Mama Jaśka /przedszkolaka/ i jego młodszej siostry - Jagody pisze książki. Kiedy psuje się jej laptop zupełnie przypadkiem trafia do sklepu z zabytkowymi maszynami. Tajemniczy sprzedawca zapewnia pisarkę, że maszyna to coś czego właśnie potrzebuje. To urządzenie niezawodne (nie to co te nowoczesne komputery!). To urządzenie z duszą, dzięki któremu stworzy wspaniałą powieść! Mama daje się przekonać, zabiera maszynę do domu i wtedy wszystko się zaczyna.  Książka sama się pisze (dosłownie!) a do tego w mieszkaniu pojawia się pewien dziwny lecz sympatyczny stworek. Dzieci nadają mu imię - PAPUK.



Papuk żywi się papierem. Zjada przeczytane gazety i ulotki. Zjadłby też książki i inne ważne dokumenty, gdyby ich przed nim nie zabezpieczyć!






Szybko zyskuje sympatię całej rodziny mimo, że jego obecność wprowadzi sporo zamieszania w ich życiu i życiu sąsiadów. Będą to sytuacje zabawne dla czytelnika a dla mieszkańców bloku nie zawsze.
Żarłoczny Papuk zamieni się pewnego dnia w PAPUKA - GIGANTA. A to wszystko przez papierowe śmieci i ulotki, których tak wiele w naszym otoczeniu. Na szczęście Papuk to nie tylko kłopoty. Dzięki niemu rodzina Jaśka i Jagody zaprzyjaźni się z sąsiadką, która ma z Papukiem wiele wspólnego. To pani bibliotekarka, której miłość do książek objawia się w nieco inny sposób :-)




"Papuk.." to sympatyczna opowieść o apetycie na książki, i o ludziach którzy je kochają. Uczy również otwartości i zrozumienia. Zachęca do bliższego poznawania ludzi. Jak mówi mama Jaśka - bardzo często niemiłe sąsiadki, to osoby samotne i wrażliwe, które pod niewidzialną skorupką skrywają złote serca.


Ta historia to również hołd oddany starym, zapomnianym urządzeniom jakimi są maszyny do pisania. Okazuje się, że przyjęcie ich pod swój dach może bardzo odmienić nasze życie :-)

Książka jest debiutem literackim Joanny Kmieć - "zaprawionej w boju nauczycielki przedszkola" (jak pisze o sobie). Autorka sama zilustrowała swoją opowieść. Podobają mi się te ilustracje. Płaskie, jakby papierowe postacie. Niczym origami. Według nas to udany debiut, dlatego książkę polecamy!



Komentarze