Przygody Misia Kazimierza
Paulina Wilk
ilustr. Zosia Dzierżawska
Wydawnictwo Wilk&Król, 2012
Czy dorosła osoba może przyjaźnić się z misiem? Przyznam, że ja wielokrotnie patrząc w sklepach na półki pełne ślicznych, mięciutkich misiów muszę się powstrzymywać, aby choć jednego nie zabrać do domu. Chętnie przygarnęłabym kolejnego, niekoniecznie w celach towarzyskich. One po prostu mają w sobie ten urok i miękkość, której ciężko czasem się oprzeć. :-)
Ania miała to szczęście, że miś Kazimierz trafił do niej sam. Zapukał pewnego dnia do jej drzwi. Gdy je otworzyła ujrzała małego misia piżamce ze stokrotką w ręku.
"W gości nie wypada przychodzić z pustymi rękoma” - pomyślał miś zanim zapukał i zerwał kwiatek w ogrodzie. Taki jest właśnie Kazimierz – dobrze wychowany i grzeczny, a do tego delikatny i trochę nieśmiały.
Miś Kazimierz, zawsze czuł się wyjątkowym misiem, dlatego uciekł ze sklepu, gdzie leżał z innymi kolegami w wielkim koszu. Wszyscy byli do siebie podobni, odróżniały ich tylko imiona na metkach. Wszyscy czekali z utęsknieniem na to, aż wreszcie ktoś ich kupi i zabierze do domu. „Może wyglądam jak inne misie, ale na pewno nie jestem zwyczajny” pomyślał pewnego dnia Kazimierz i … uciekł.
Dzień w którym trafia przypadkiem do domu Ani, to początek ich przyjaźni. O tym jest ta właśnie książka. O przyjaźni dorosłej osoby z misiem. Brzmi to wyjątkowo, prawda? Taka właśnie jest ta historia.
Kazimierz bardzo lubi odkrywać otaczającą go rzeczywistość. Pływa różową mydelniczką po Jeziorze Wannowym, buduje statek kosmiczny z pudełka po margarynie, pomaga Ani w ogrodzie a czasem i w pracy. Opiekuje się nią w czasie choroby, próbuje trudnej sztuki kulinarnej.
Autorka, Paulina Wilk obdarzyła Misia Kazimierza wieloma pozytywnymi cechami, ale Kazio również gniewa się, obraża i bywa zazdrosny o Anię. Często zachowuje się po prostu jak małe dziecko.
Ich niezwykła przyjaźń jest pretekstem do pokazania czytelnikowi (temu małemu i temu dużemu) relacji między dwojgiem przyjaciół.
Poszczególne rozdziały opisują ich codzienne rytuały i to jak wspólnie spędzają czas. Dzięki przyjaźni z misiem Ania dowie się m.in. jak ważne jest dotrzymywanie słowa i noszenie czapki w zimie, a Kazimierz nauczy się ufać swym bliskim i przekona się, że tak naprawdę można mieć wielu przyjaciół.
W ostatnim rozdziale miś wyrusza na spotkanie nowych, wakacyjnych przygód w towarzystwie swojego nowego przyjaciela Tadeusza – misia, którego poznał kiedyś w ogrodzie.
Można się więc domyślać, że to jeszcze nie koniec i przed nami kolejna książka z tej serii.
Opowieść Pauliny Wilk ma w sobie jakiś taki spokój, niczym książki z dawnych lat. Jak napisała w podtytule autorka to „Bajki dla dzieci i niezupełnie dorosłych” . Przyznam, że bardzo spodobało mi się to określenie „niezupełnie dorośli”. To cudownie oddaje stan w jakim tkwię od wielu już lat i nie potrafiłam tego tak ładnie ująć! Jestem „niezupełnie dorosła” bo wciąż uwielbiam czytać książki dla dzieci. Co więcej zamierzam taka być ZAWSZE! :-)
Oprócz niezwykłej historii, którą szczerze Wam polecam, nie mogę zapomnieć o uroczych, po prostu ilustracjach! Miś w piżamce ze stokrotką, miś w mydelniczce... :-) Gratuluję autorce i ilustratorce!
Po raz pierwszy przeczytałam książkę w pdf-ie! Oj, ciężko było mi się do tego zabrać, ciężko.... No bo jakże to tak - nie czuć pod palcami kartek, nie dotknąć okładki, oglądać ilustracje na ekranie?? Ale okazało się, że to wcale nie jest takie "straszne" jak myślałam :-) Bardzo szybko zapomniałam o tym, że nie mam w ręku książki, tylko tablet Starszego i dałam się "ponieść" przygodom pewnego misia, o bardzo eleganckim imieniu.
Miś Kazimierz, jak na misia XXI wieku przystało ma własną stronę internetową, dzięki której możecie bliżej poznać misia i autorki tej książki miskazimierz.pl
My do Misia się właśnie przymierzamy. A póki co - zapraszamy do siebie - "Gucio..." doczekał się fotek :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że autorka wspaniałych reportaży "Lalki w ogniu" napisała książkę dla dzieci. Na pewno sięgnę po "Przygody Misia Kazimierza", bardzo lubię takie ciepłe opowieści. Miś ten trochę kojarzy mi się z Paddingtonem:)
OdpowiedzUsuńCzytałyśmy i Kazimierza polubiłyśmy :-)
OdpowiedzUsuńten opis trochę mi przypomina Paddingtona... Ty tez widzisz podobienstwo?
OdpowiedzUsuńPaddingtona czytałam dość dawno temu, lecz wydaje mi się, że Paddington jest nieco dojrzalszym misiem. Mam wrażenie, że autorka książki o Misiu Kazimierzu bardziej skupia się na emocjach i relacjach międzyludzkich.
OdpowiedzUsuń