W ostatni weekend zanurkowałam w kartony pełne książek z dawnych lat, które przechowuję w piwnicy rodziców. Co jakiś czas zaglądam tam i sprawdzam, które książki mogę już przeczytać moim chłopakom. Z sentymentem spoglądałam na całą serię o Ani z Avonlea (cóż.. córkę miałam mieć!), Jeżycjada też raczej nie doczeka się zainteresowania ze strony moich urwisów (a może?), książki Siesickiej też ich nie zainteresują (dla dziewcząt!) ale książki o Panu Samochodziku czekają, i te Hanny Ożogowskiej i Niziurskiego też. Teraz Starszy zarządził zabranie do domu całej serii o Tomku Wilmowskim. Będą czytać z tatą. Chętnie posłucham, bo sama nigdy ich nie czytałam. To książki mego brata.
Ja wybrałam parę innych. Takich, które chętnie przejrzę i przypomnę sobie ich treść...
Ja wybrałam parę innych. Takich, które chętnie przejrzę i przypomnę sobie ich treść...
"Królestwo Bajki" z pięknymi ilustracjami Marii Orłowskiej - Gabryś, "Sekretny dziennik Adriana Mole'a" (pamiętacie ten serial?), krótkie historie Jacka Sawaszkiewicza z serii "Tatko i ja" i "Oskar na olimpiadzie", książka którą odkryłam kiedyś jako mała dziewczynka przeglądając półkę z książkami rodziców. "Ojej, pomyślałam. Tata ma na półce książki dla dzieci!". Bardzo się ucieszyłam i przeczytałam ją szybko mimo, że nie była to książka dla 7-8 latki jaką wtedy byłam. Wstyd przyznać, ale nie pamiętam treści większości tych książek... Pamiętam tylko uczucie radości, gdy je czytałam, nastrój, emocje...
Ale zobaczcie, na co trafiłam w moich kartonach. Broszurka z tekstem rosyjskiego autora, wycięta z Płomyka, zszyta pięknie zszywaczem. Liczy sobie 48 stron. Minibiblioteczka Płomyka. Pamiętacie taką serię? :-) Ach,co za czasy...
We wstępie, pod zdjęciem autora czytamy:
„Zaćmienie słońca” opowiada o współczesnych problemach nastolatków. Zanim ta opowieść ukaże się nakładem „Naszej Księgarni” w wydaniu książkowym – drukujemy ją w „Płomyku”.
Nie pamiętam czy przeczytałam tę historię, ale pamiętam, że czytywałam „Płomyk” i wcześniej „Płomyczek” i żałuję, że nie zachowałam chociaż jednego numeru...
Dawne czasy.... ech... :-)
Dawne czasy.... ech... :-)
Lektury miałyśmy podobne, Siesicka, a wcześniej Ożogowska, Niziurski! Z panem E. Niziurskim nawiązałam nawet kontakt korespondencyjny i ku swojemu zaskoczeniu dostałam od Niego piękny list ze zdjęciem :)
OdpowiedzUsuńWiesz Mamo_Adama, chociaż mam córkę, która lubi czytać - to lektury z mojego dzieciństwa nie bardzo jej pasują... Szkoda!
Tego nie brałam pod uwagę :-) Założyłam, że jak będę miała córkę to przeczytamy wspólnie całą Jeżycjadę! Niedługo będę testowała na Starszym Niziurskiego i Ożogowską i ... mogę się zdziwić. Kto wie czy mu się spodobają te książki?? Jeszcze trochę poczekam. pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńChętnie wracam do Musierowicz czy Montgomery, uwielbiam też historie z Panem Samochodzikiem w roli głównej. Zadziwiające, człowiek dorasta, ale lektura tych książek wciąż cieszy :)
OdpowiedzUsuń