Zwierzokracja



Właśnie trwa Światowy Tydzień Zwierząt. Wszystkich, nie tylko tych domowych. Co zrobić by uwrażliwić nasze dzieci na ich los? Jak rozbudzać w dzieciach empatię? Oczywiście najlepiej otworzyć swój dom i serce na jakiegoś czworonożnego przyjaciela (albo i dwóch!). No i rozmawiać, oglądać a także czytać o prawach zwierząt. W tym roku ukazała się piękna i mądra książka, która opowiada o przenikaniu się światów dzieci i zwierząt.
„Empatia, wrażliwość, uważność – to chcemy przekazać Wam na kartach Zwierzokracji” - piszą wydawcy. Według mnie – świetnie im się udało! 
 
Zwierzokracja
tekst i ilustracje: Ola Woldańska-Płocińska
Wydawnictwo: Papilon, 2018

 
Na 38 rozkładówkach znalazło się mnóstwo ciekawych informacji. Zabawne, smutne, poruszające. Pełne emocji... Ale zacznijmy od początkowego zdania, które otwiera książkę:
 „Co się przydarza Ziemi, przydarza się także synom tej Ziemi. To nie człowiek przędzie tkaninę życia, on jest w niej tylko małą nitką.” (John Sud i inni „Myśląc jak góra”) 
 
Ola Woldańska-Płocińska pisze o relacjach ludzi i zwierząt. Zaczyna od ludzi pierwotnych, którzy polowali by przeżyć. Przez wieki pozycja zwierząt wciąż się zmieniała. Nawet filozofowie (np. Arystoteles i Pitagoras) mieli odmienne zdania na temat tego, jak ludzie powinni zachowywać się wobec zwierząt. Jeść mięso czy nie jeść? Szanować i chronić, czy też wykorzystywać do własnych celów? W Egipcie pupilami były koty, w Indiach do tej pory okazuje się szacunek krowom…
 

 
Historia relacji człowieka ze zwierzętami nie jest łaskawa… Sądy nad zwierzętami w średniowieczu to jeszcze nic… Teraz wraz z postępem cywilizacji nasz brak szacunku i empatii wyraża się w hodowlach przemysłowych… W XXI wieku po to by na stole pojawiło się jedzenie, ludzie trzymają stłoczone w klatkach i małych pomieszczeniach kury, krowy i świnie. Coraz mniej jest małych gospodarstw, więcej hodowli na dużą skalę… Człowiek wciąż poluje, testuje kosmetyki na zwierzętach... 
 
Autorka (niewątpliwie wegetarianka) w krótkich informacjach przedstawia los zwierząt i delikatnie podpowiada czym np. zastąpić świątecznego karpia, jakie jajka warto kupować (oczywiście te z pieczątką 0). Uwrażliwia młodych czytelników (a przy okazji ich rodziców) i przypomina, że każdemu zwierzęciu należy się szacunek. Nie tylko domowym psiakom i kociakom. Zwierzę to nie rzecz. One żyją i czują (wiele z nich okazuje nam swoje uczucia). A przyjęcie pod swój dach zwierzaka powinno być przemyślaną decyzją. 


 
 
To książka dużego formatu (bo o dużych i ważnych sprawach opowiada). Zdobią ją ilustracje Autorki. Ciekawe, przemyślane, czasem zabawne… Warto by pojawiła się na Waszych półkach. Nie musicie zaraz stawać się wegetarianami. Ważne abyśmy uświadomili naszym dzieciom, jak ważna jest troska o los zwierząt. Wszystkich! 
 
Kupując egzemplarz tej książki, wesprzecie finansowo zwierzaki będące pod opieką Fundacji Międzynarodowy Ruch Na Rzecz Zwierząt Viva! i Stowarzyszenia Otwarte Klatki. W naszym domu „Zwierzokracja” spotkała się z dobrym przyjęciem. Niech moc zwierzaków będzie z Wami!
 
 

Komentarze