Urodziny Alberta


W sierpniu Wydawnictwo Zakamarki świętowało swoje 9 urodziny. W tym samym mniej więcej czasie ukazała się kolejna książka o Albercie. W Szwecji to już kultowa seria, która liczy ponad trzydzieści tytułów.

Urodziny Alberta
tekst: Gunilla Bergström
ilustracje: Gunilla Bergström
przekład: Katarzyna Skalska
Wydawnictwo Zakamarki, 2016 

W Polsce przygody Alberta ukazują się od 2012 roku i to już 14 tytuł, który mogą przeczytać nasi czytelnicy. Albert rośnie wraz z nimi. Właśnie obchodzi 6 urodziny. Z tej okazji przyjeżdża do niego ciocia, by pomóc zorganizować PRAWDZIWE przyjęcie urodzinowe – jak sama podkreśla, i to z DUŻĄ ilością dzieci!
Jednak czy na pewno Albert o tym marzy?



Ciocia jednak uważa, że najlepiej wie czego potrzebuje Albert by dobrze się bawić. Z zapałem i uśmiechem na ustach zabiera się do pracy. Widać, że świetna z niej organizatorka. Spisuje na kartkach czekające ich zadania, sprząta, robi zakupy, piecze torty /przecież jeden to stanowczo za mało!/. Kiedy wreszcie przychodzą dzieci ciocia wskazuje im miejsca przy stole i organizuje zabawy. Bo prawdziwym przyjęciu urodzinowym najważniejsza jest DOBRA ZABAWA! I konkursy!




Jednak czy na pewno wszyscy dobrze się bawią?


Jedno jest pewne – ciocia Fela to bardzo opanowana osoba. I tacy właśnie dorośli decydują się na przyjęcia w domu, z DUŻĄ liczbą dzieci i bogatym programem artystycznym. Każdy przecież może sobie łatwo wyobrazić jak wygląda dom w trakcie i po takiej /dużej/ imprezie urodzinowej. Dobrze jeśli dzieci i sam jubilat będą zachwyceni. Gorzej jeśli wręcz odwrotnie – będziemy musieli godzić zwaśnionych, interweniować w czasie bójek, a na końcu robić dobrą minę do złej gry.

Zdecydowanie wygodniej jest zorganizować przyjęcie w sali zabaw. Coraz częściej się na to decydujemy. Bo przecież trzeba zaprosić całą klasę/grupę /albo chociaż pół/, bo musi być dużo miejsca, bo musi być ciekawie, oryginalnie /z tym coraz gorzej, bo z czasem propozycje się wyczerpują/ i najważniejsze, że tak wypada, że tak trzeba bo inni tak robią. Nasze dzieci powoli dają się złapać w te sidła i wymagają od nas coraz atrakcyjniejszych propozycji. Ale gdyby się tak zastanowić, czy naprawdę PRAWDZIWE PRZYJĘCIE URODZINOWE to DUŻE PRZYJĘCIE URODZINOWE?
Wielu z nas, dorosłych tak myśli…Coraz więcej dzieci też... Ale nie Albert… On od samego początku wiedział, na czym i na kim, najbardziej mu zależy. Ciocia jednak nie dopuściła go do głosu...

Przeczytajcie wspólnie z dziećmi tę historię. Może zmienią Wam się nieco plany na kolejne przyjęcie? Może nie będzie PRAWDZIWE /wg standardów cioci Feli/ ale za to bardzo udane?? :-)

Komentarze