Drakulcio ma kłopoty

Dlaczego dorośli wciąż proszą dzieci, by były grzeczne? Dla większości nauczycieli uczeń, który siedzi grzecznie w ławce, nie wierci się, nie odzywa bez pytania, podnosi rękę gdy chce coś powiedzieć - to skarb. A ja powiem - nuuuuda....
Taki Drakulcio na przykład. Nikt nie nazwie go grzecznym. A proszę! Zainspirował rodziców do napisania książki! :-)


"Książkę dedykujemy naszemu synowi, Wiliemu który jest najprawdziwszym Drakulciem i dzięki któremu wcale nie brakuje nam pomysłów na pisanie". - piszą we wstępie Magdalena i Sergiusz Pinkwart /rodzice/.

Jesteście ciekawi jakich to wrażeń dostarcza autorom ich syn? Poznajcie zatem Drakulcia, jego rodzinę i znajomych. Przekonajcie się, jak trudne (a zarazem ekscytujące) jest życie z 10-letnim, pełnym pomysłów chłopcem, który jak mówi jego nauczycielka "zawsze jest w niewłaściwym czasie i w niewłaściwym miejscu".

Drakulcio ma kłopoty
Magdalena i Sergiusz Pinkwart
il. Tomasz Domański

Wydawnictwo Akapit Press, 2015


Drakulcio mieszka z mamą, tatą i starszym bratem, 15 -letnim Marcinem. Największą zmorą Drakulcia (oprócz odrabiania lekcji) i jego rodziców są wizyty Ciotki i jej córki Anny - Marii. To typowa kujonka, która uczy się francuskiego, gra na skrzypcach i jest największą dumą swej mamy, która chwali się nią przy każdej okazji.

Książka o Drakulciu to jego dziennik. 1 września robi w nim pierwszy wpis. Zaczyna go prowadzić zgodnie z obietnicą daną babci i dziadkowi. Nie pisze go bezinteresownie. Babcia i dziadek obiecali mu, że gdy będzie grzeczny, albo jak będzie pisał dziennik kupią mu na Gwiazdkę nowy telefon!
Opłaca się, prawda? ;-)

Zatem Drakulcio zapełnia swój dziennik wpisami, które mogą przyprawić o zawrót głowy nie jednego rodzica. A co dopiero babcię i dziadka... 
Bo Drakulcio ma mnóstwo ciekawych pomysłów. Tak jak ten, kiedy w dniu swych urodzin, wraz z przyjacielem Andreą postanawiają pożyczyć od kolegi Tediego pistolet, który on znalazł na szkolnym boisku. Już na wstępie zakładają, że pożyczą go na wieczne nieoddanie. Drakulcio zabiera pistolet do domu, gdzie wywoła spore zamieszanie wśród gości na przyjęciu urodzinowym.

Mimo, że Drakulcio zawsze bardzo się stara, wszystko obraca się przeciwko niemu. Tak było gdy np. postanowił odpowiedzialnie podejść do zadań domowych.
Drakulcio postanowił okazywać szacunek swoim bliskim:
"Czy mogę Cioci zaproponować jakiś napój? Piszemy pracę domową o wzajemnym szacunku, więc dziś okazuję Cioci szacunek" - wita grzecznie ciocię. Jednak już za chwilę doprowadza ją i jej ukochaną córkę Annę - Marię do histerii. A to wszystko przez kolejne zadanie domowe. Hodowla dżdżownic na lśniących lakierkach kuzynki przerywa jej koncert.




Panna Jaśmina, nauczycielka Drakulcia jest pewna, że jeśli doda się do siebie słowa "chłopiec" i "katastrofa" to wyjdzie odpowiedź: "Drakulcio".
A przecież Drakulcio ma zwykle dobre intencje... Niestety czasem dobre intencje nie wystarczą. Tak było np. gdy chciał dać prezent podróżnikowi, który odwiedził ich klasę. "Potrawa z Czterech Stron Świata" nie znalazła w jego oczach uznania. A zapewniam, że Drakulcio ze swym przyjacielem naprawdę się postarali.



Drakulcio wciąż uważa, że wszelkie pretensje dorosłych są zupełnie nieuzasadnione. To naprawdę dobry chłopak. :-) Zresztą sami  zobaczycie, gdy przeczytacie z dziećmi jego dziennik.

Komentarze