Najmniejszy słoń świata

Te dzieciaki... Często chcą więcej i lepiej niż my, dorośli. Ta ich ciekawość świata! Te marzenia, ta chęć zmiany... A przecież można by tak cały dzień przed telewizorem, na kanapie.. w cieple.. robiąc szalik na drutach...czytając... No i nie słuchają starszych! Muszą same wszystko sprawdzić, przekonać się.. Tak jak ten słonik właśnie...

:-)

Najmniejszy słoń świata
tekst i ilustracje: Maciej Szymanowicz
Wydawnictwo MUZA, 2014
wiek: 6+


Mały słonik urodził się w ZOO ostatniego dnia zimy... Jego rodzina mieszka na szczęście w ogrzewanej zagrodzie. Rodzice słonika pogodzili się już z niewolą i wiodą spokojne, uporządkowane życie. Tata słoń na bieżąco śledzi wiadomości w gazetach, ogląda telewizję. Mama czyta romanse, ceni sobie seriale dla słoni, robi na drutach, gotuje pyszne posiłki w ich kuchni i czasem strofuje tatę by nie dłubał w trąbie :-)



Tymczasem ich synek zaczyna tęsknić za ciepłem Afryki i za wolnością. Chciałby bawić się z dziećmi po drugiej stronie ogrodzenia. W jego głowie kiełkuje plan ucieczki z ZOO. Aby wydostać się przez ogrodzenie musi być na tyle mały by przecisnąć się przez kraty. Dlatego zaczyna głodówkę!

Ta dowcipna historia zaczyna się dość nostalgicznie, jednak sytuacja nieco się zmieni, gdy mały słonik rzeczywiści ucieknie z ZOO. Z bólem serca zostawi swych rodziców (planując oczywiście wrócić po nich, gdy tylko dostanie się do Afryki i tam urządzi) i wyrusza w świat, bo "wolność kusiła, a on nie mógł się jej oprzeć".

Historia nabierze tempa i humoru, gdy zagubionego słonika odnajdzie w lesie trójka uczniów z klasy IV B z nauczycielką Eugleną Orzęską na czele. Co prawda pani Euglena, na co dzień ucząca przyrody, na widok słonia w lesie Europy Środkowo - Wschodniej po prostu zemdleje, jednak troje jej uczniów, czyli Pąsikówna, Marzenna i Maurycy wezmą sprawy w swoje ręce. Słoń w szkole wywoła spore zamieszanie. 




Gdy w ZOO rozpoczną się poszukiwania małego słonika on spędzi trochę czasu w szkole, gdzie będzie zgłębiał naukę czytania. Dzięki niemu uczniowie, którzy na co dzień nie przepadali za procesem zwanym nauką zaczną się lepiej uczyć, a nawet bardzo się polubią! (jak nic, przykład z neurodydaktyki!).

Ale, ale.. To jeszcze nie wszystko. Przecież mały słonik wybierał się do Afryki! Zanim jednak to się uda, zostanie jeszcze porwany, będzie występował w najmniejszym cyrku świata a potem zostanie odbity... ufff! Będzie się działo!

Ta książka to debiut pisarski znanego ilustratora. Debiut bardzo udany! Autor ma lekkie pióro a książka skrzy się dowcipem, który z pewnością docenią również starsi czytelnicy. Świetne, przerysowane portrety dorosłych, absurdy biurokracji i postacie trójki uczniów wplecione w tę historię to świetny pomysł na powieść dla młodego czytelnika. Bo to wcale nie jest bajka o małym słoniku!

Maciej Szymanowicz udowodnił, że nie tylko świetnie rysuje ale także pisze, dlatego z niecierpliwością czekamy na kolejne książki Jego autorstwa.

Jeśli dziwi Was, że zwierzęta w tej książce mówią, to za Barabanem, szefem złodziei, którzy porwali słonika, powtórzę:  "To normalne. W książkach zwierzęta często gadają".
A że słonie potrafią czytać przekonał się nawet sam Lucjan Radełko z Pyrzyc! Nie wierzycie? Przeczytajcie!

Komentarze

  1. Muszę mieć tę książkę. Nie dla dzieci - dla siebie. Maciej Szymanowicz to mój ulubiony ilustrator książek dla dzieci i tym bardziej ciekawi mnie jego książka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zwlekaj ani chwili! Z pewnością się nie rozczarujesz. Zamiast barwnych ilustracji (takich jak to zwykle u tego ilustratora) czeka barwna opowieść :-)

      Usuń

Prześlij komentarz