Pan Brumm obchodzi urodziny

Znacie już najnowszą przygodę nierozgarniętego niedźwiedzia?
Choć właściwie... Czy stwierdzenie "nierozgarnięty" nie jest zbyt krzywdzące? Zwłaszcza w przypadku tej oto historii... Mam wrażenie, że z każdą kolejną opowieścią oprócz coraz to bardziej rozbudowanej fabuły, nasz miś zaskakuje nas swoją pomysłowością i życiową mądrością :-)

Pan Brumm obchodzi urodziny
tekst i ilustracje: Daniel Napp
przełożyła: Elżbieta  Zarych
Wydawnictwo Bona, 2014



To miał być leniwy, spokojny dzień.. Tak przynajmniej planował Pan Brumm. Jednak kiedy oderwał kartkę z kalendarza okazało się, że tego dnia są jego urodziny! W dodatku obiecał przyjaciołom przyjęcie urodzinowe. Jak można się domyślić, Pan Brumm zupełnie o tym zapomniał! Kompletnie nie był przygotowany na wizytę gości..

Jednak nasz ulubiony niedźwiedź to mistrz improwizacji! Z każdej sytuacji wychodzi cało. Teraz również staje na wysokości zadania i zaprasza całe towarzystwo do sadu, gdzie organizuje nietypowe przyjęcie urodzinowe. W programie: wyścigi z jajkiem bez jajek, skakanie w workach bez worków oraz przeciąganie lini bez liny! :-)



Cóż, kiedy goście nie do końca są zadowoleni. Pozostaje jeszcze zabawa, która podobno ratuje każdą imprezkę (zapamiętajcie!) - ciuciubabka! Teraz dopiero będzie się działo! Bez wchodzenia w szczegóły powiem Wam, że ostatecznie impreza zakończy się u zrzędliwego Ryjka, w jego gospodarstwie. I jak to zwykle bywa - okaże się, że nie przygotowana impreza będzie wyjątkowo udana oraz, że przy pracy również można się dobrze bawić.



ha! Podobno lektury kształcą.. Dziś uświadomiłam sobie jaka jestem nierozgarnięta... Młodszy świętował urodziny w kwietniu, ja w maju, Starszy w lipcu... A ja przez ten czas nie wpadłam na to by wykorzystać pomysł zawarty w tej książce... Czytałam ją przecież jakiś czas temu...
Dziś przez pół dnia zrywałam tapety ze ścian w przedpokoju... A przecież mogłoby to być jednym z punktów urodzinowego przyjęcia. Np. Zdrapywanie na czas. Albo: Komu uda się zdjąć najładniejszy/ najdłuższy kawałek tapety... ech..

I kto tu jest nierozgarnięty?



To już kolejna przygoda Pana Brumma, który w tym roku kończy 12 lat. Jak przeczytałam na stronie autora, pierwsza opowieść powstała na potrzeby pracy dyplomowej w 2002 r. I tak oto Daniel Napp, niemiecki autor, napisał i zilustrował do tej pory dziesięć książek o niedźwiedziu, który co prawda miewa jakieś kłopoty, ale z każdych wychodzi cało.
Na podstawie książek powstał nawet serial animowany. Zachęcam do zajrzenia na stronę autora - klik. Zobaczcie też jak Pan Brumm gra z Kaszalotem w ping pinga  - klik.

W Polsce do tej pory ukazało się siedem książek z misiem w roli głównej. Co ciekawe, tę najnowszą Wydawnictwo Bona wydało prawie równolegle z wydaniem niemieckim - wiosną 2014 r.

Co sprawia, że Pan Brumm jest tak lubiany przez dzieci i dorosłych? Z pewnością świetne ilustracje, pełne zabawnych szczegółów i humor zawarty w tych opowieściach.
A nam dorosłym, może podoba się jeszcze to, że on również nie ogarnia rzeczywistości. I to znacznie częściej niż my, prawda? ;-) - 

Na stronie autora znaleźliśmy kolejne świetne książki Daniela Nappa, które czekają na polski przekład. Nam wpadła w oko książka "Supadupa-Schwein" - historia o super świni, która pomaga zwierzętom na farmie. Rewelacyjnie prezentuje się również wydanie obrazkowe książki o Małym Wodniku autorstwa Otfrieda Preußlera i Regine Stigloher. I jeszcze "Achtung, hier kommt Lotta!". 
Czekamy, czekamy na polskie tłumaczenia kolejnych książek Daniela Napp'a!



Komentarze

  1. Mam nadzieję, że dziś dotrze paczka z Arosa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyżby zmieścił się w niej Pan Brumm? Ja póki co z Arosa w najbliższym czasie zamówię chyba podręczniki do szkoły dla chłopaków...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmieścił. Dorzucony w ostatniej chwili do książek - prezentów dla cioci. Para poszła w inne miejsce. W Dedalusie wykupiłem całego Dahla w cenie od 3 do 7 złotych i dorzuciłem jako wisienkę Wechterowicza z ilustracjami Boguckiej, po której to książce wiele sobie obiecuję. No, musiałem się pochwalić :D

      Usuń
  3. Dedalus? Nie znałam! Nie wiem czy Ci dziękować... Jakie ceny! Ratunku! Ja nie mogę teraz kupować książek! Obiecałam sobie! Wechterowicz, Dahl...Trzymajcie mnie, albo zablokujcie mi konto... ratunku!! a kysz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyszło raptem 32 zeta z przesyłką za 6 książek (jednego Dahla miałem), więc w cenie jednej wysoce artystycznej :P Więcej takich okazji poproszę! Albo nie, masz rację, odwołuję to :)

      Usuń
  4. Na szczęście mam parę książek Dahla. A "Jakubek i brzoskwinia olbrzymka" to nawet lepsze, stare wydanie z il. Elżbiety Murawskiej upolowane na allegro. (pochwale się wkrótce na blogu). Ale kilka książek wpadło mi w oko... jednak w związku z tym, że w ten weekend zaczynam urlop na dobre, na jakiś czas zapominam o Dedalusie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A do mnie, w trakcie naszej rozmowy, dotarł Pan Brumm :D

      Usuń
    2. Pozdrowienia dla Pana Brumma! :-) Jestem bardzo ciekawa Wechterowicza i Boguckiej. Daj znać czy warto. Bo ostatnio jestem skłonna uznać, że Wechterowicz i Dziubak to jedyna słuszna kombinacja :-)

      Usuń
    3. Niestety, jak może zauważyłaś, mam kryzys blogowy :) Ale zobaczę co da się zrobić. Wechterowicz z innymi ilustratorami też się sprawdza. Stwierdzam na podstawie "Wilka, Psa i Owiec" :D

      Usuń
    4. W sumie racja... ten upał spowodował me zaćmienie umysłowe.. Wszak "Wilk, Pies.." jest super! I ta o kotach i ta... No, tylko Emma jakoś mnie nie zachwyciła... Ale o tym wkrótce..

      Usuń
  5. Luuubimy Brumma! Dzięki za informację o nowym :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz