Mały Duszek Wierciuszek

" - Jak bym nie przeklinał, to ze złości chyba bym pękł!"
Wyjaśnił pewien chłopiec o imieniu Joszi swej babci, eleganckiej starszej damie. 
Babci nie podobało się, gdy zdenerwowany Joszi mówił np. "psia krew". Poradziła wnukowi aby wymyślił sobie jakieś powiedzonko, które zastąpi brzydkie słowa.
No i Joszi wymyślił.....

Mały Duszek Wierciuszek
Christine Nöstlinger
Il: Franziska Biermann
Przełożyła ze szwedzkiego: Anna Gamroth
Wydawnictwo EneDueRabe,2012

Teraz za każdym razem gdy Joszi był zdenerwowany mówił:  Duszek - śmierdziuszek - wierciuszek - pierdziuszek!
Tak, tak. Założę się, że to powiedzonko spodoba się wielu dzieciom :-) Moim urwisom przypadło do gustu baaardzo!

Słowa te okazały się magicznym zaklęciem. Ożywiły duszka, którego Joszi wykonał ze starej poduszki, ręcznika, skarpetek, firanki i rękawiczek. Chłopiec bardzo chciał wystraszyć tą kukłą swą młodsza siostrę. Bo młodsza siostra Josziego mówiła, że niczego się nie boi,  i Joszi chciał koniecznie to sprawdzić. Wierzył, że gdy Mizi ujrzy w nocy zjawę, która zamiast oczu będzie miała latarki, na pewno się wystraszy.

Joszi i Mizi to typowe rodzeństwo. Przypomina mi się w tym momencie własne dzieciństwo.
Mój starszy brat lubił mnie straszyć wieczorami. Ja nie byłam tak odważna jak mała Mizi. Często kłóciłam się z bratem a nasi rodzice tak jak rodzice tej dwójki, często nie mieli już sił słuchać naszego skarżenia... :-)

Ożywiony zaklęciem duszek przemówił do chłopca, czym bardzo go wystraszył. Potem jednak okazało, że Duszek Wierciuszek wcale taki straszny nie jest. Tak na prawdę było to duszkowe dziecko. Potrzebował dużo snu i jedzenia (najlepiej pajęczyn), a gdy zostawał sam w domu, zawsze coś spsocił.
W domu zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Rodzice dziwili się rozrzuconym sprzętom i książkom, a siostra Joszego zaczęła coś podejrzewać.


Pewnego dnia Mizi odkryła wreszcie w pokoju brata Duszka Wierciuszka. W tym momencie połączeni  wspólną tajemnicą Joszi i Mizi wreszcie zaczynają się dogadywać.

Postanawiają zrobić Wierciuszkowi mamę, która się nim zaopiekuje. Do tego celu używają m.in. puchowej kołdry, ręcznika kąpielowego, skarpetek i nocnej koszuli mamy oraz rękawiczek taty.


Nie zdradzę zakończenia. Polecam wspólne przeczytanie tej książki wraz z dziećmi. Tylko.... pilnujcie potem kołder, ręczników i skarpet. :-)

Książkę czytałam Starszemu i Młodszemu przed snem. Obaj, czyli 4 - latek i 9 - latek słuchali z wielkim zainteresowaniem. Jak większość chłopców uwielbiają historie o duchach, tych dobrych i tych złych. Książkę wzbogacają sympatyczne ilustracje. Wystarczy spojrzeć na okładkę. Widzicie Małego Duszka? Ma nawet smoczek jak na duszkowe dziecko przystało :-)

Po przeczytaniu możecie wspólnie z dziećmi zrobić Duszka Wierciuszka, bo wksiążce znajduje się instrukcja jego wykonania.


Komentarze