Afryka Kazika

Przez ostatni tydzień „podróżowałam” z moimi chłopakami przez Afrykę. Towarzyszyliśmy Kazimierzowi Nowakowi w jego wielkiej wyprawie! Ten dzielny podróżnik jako pierwszy na świecie przemierzył Afrykę rowerem. Działo się to w latach 30-tych XX wieku.

Afryka Kazika
Łukasz Wierzbicki
Wydawnictwo BIS


Pięknie wydana, w twardej oprawie, z kolorowymi ilustracjami i dołączoną mapą wyprawy, książka podbiła serca obu moich synów. Kiedy ja czytałam Starszemu, Młodszy wodził palcem po mapie.
Dzięki kolorowym rysunkom dziecko szybko odnajdzie w trakcie lektury miejsce, w którym obecnie znajduje się podróżnik.
Wyprawa Nowaka trwała 5 lat. Przemierzał Afrykę najpierw na rowerze, potem konno, łodzią, na wielbłądzie i znów na rowerze. Z podróży wysyłał listy do rodziny i reportaże oraz zdjęcia do gazet. Po powrocie do Polski nie udało mu się niestety wydać książki, zmarł niespełna rok po powrocie.


Łukasz Wierzbicki, autor tej książki, usłyszał w dzieciństwie od swojego dziadka historię o tej wielkiej wyprawie. Już jako dorosły mężczyzna odszukał w archiwalnych gazetach listy Kazimierza Nowaka z Afryki i po kilku latach pracy wydał książkę "Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd". Książką zainteresował się pisarz Ryszard Kapuściński, który w w 2006 roku na poznańskim dworcu kolejowym odsłonił tablicę pamiątkową w kształcie Afryki poświęcona Kazimierzowi Nowakowi.

„Tamtego dnia słuchając jego słów zrozumiałem, że musi powstać jeszcze jedna książka o przygodach Kazimierza Nowaka, w której ten nieustraszony i serdeczny podróżnik opowie najmłodszym czytelnikom czego nauczyła go wyprawa do Afryki, niebezpieczne przygody, spotkania z egzotyczną przyrodą i mieszkańcami dalekich krain...” - pisze Autor na swojej stronie.

Tak też się stało. Powstała "Afryka Kazika". Dzięki niej również dzieci mogą poznać ciekawą postać wielkiego podróżnika i odległy kontynent. Książka składa się z wielu, dość krótkich, napisanych prostym językiem rozdziałów. Każdy z nich to ciekawa przygoda.
Noc na pustyni, spotkanie z afrykańskimi wojownikami, czarownikiem, wizyta u króla Rwandy, spotkanie z lwem i dotknięcie śniegu! To tylko niektóre przygody. Jego wyprawa obfitowała w wiele przyjacielskich spotkań ale również niebezpiecznych wydarzeń. Omal nie utonął w mokradłach, przeżył burzę piaskową...

Czytaliśmy o Pigmejach, tam-tamach, o zupie z szarańczy, mrówek, myszy i ślimaków i o tym, że upolowany słoń to gwarancja dobrego jedzenia przez kilka tygodni. Czytanie tej książki było dla nas wspaniałą lekcją geografii, kultury afrykańskiej a także lekcją życia. Bohater tej książki to człowiek, który z każdym potrafi się zaprzyjaźnić, wszelkie problemy stara się załatwić w pokojowy sposób.Najbardziej lubi  podróżowanie i spotkania z ludźmi. Nie dla niego złoto i biżuteria, o którą pytano go po powrocie.

Najważniejsze, co przywiozłem z podróży to wspomnienia.największym skarbem są dla mnie te zdjęcia, które oglądacie, te opowieści, których słuchacie. Nie zdobycie bogactw jest najważniejsze w podróżowaniu, ale rzeczy, które zobaczycie, i ludzi których spotkacie” - mówi bohater na końcu książki.

Jak dobrze, że opowieści z jego podróży dzięki Panu Wierzbickiemu przeczytają kolejne pokolenia. Polecam małym globtroterom!

Tutaj strona autora.

Komentarze

  1. Dziękuję za tę recenzję. Czytałam "dorosły" zapis podróży Kazimierza Nowaka i byłam pod wielkim wrażeniem. Dobrze wiedzeć, że mali podróżnicy również mogą się zapoznać z jego wyczynem. Mój synek jest jeszcze trochę za mały na tę lekturę, ale pewnie będzie na niego czekać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi i mojemu 7-latkowi bardzo się podobała ta opowieść :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja podczas czytania pomyślałam, że czas odszukać przygody Tomka Szklarskiego, które wciąż trzymam dla potomnych :-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz