Wojna skowronków

 


Jak dorasta się w chłodnym pozbawionym uczuć domu? Jak wygląda dorastanie w czasie wojny? Jak ważna jest w tym czasie przyjaźń? O tym między innymi jest ta piękna i wzruszająca opowieść.

Wojna skowronków
tekst: Hilary McKay
przekład: Łukasz Witczak
Wydawnictwo Dwie Siostry, 2021


Kiedy Clarissa przyszła na świat, jej mama odeszła. Śmierć matki bardzo zmieniła ojca dziewczynki. Chłodny i obojętny, wciąż zamykający się w swoim gabinecie, zdaje się nie dostrzegać 3-letniego syna i dopiero narodzonej córeczka. Dzieci wychowują się więc w smutnym, pozbawionym uczuć domu. Opiekę nad nimi sprawują głównie pomoce domowe i sąsiadki, a także babcia, która od czasu do czasu przyjeżdża do nich z Kornwalii. Rodzeństwo radzi sobie jak może. Każde z nich ma swój plan na życie.

Clarry to rezolutna dziewczynka, która lubi się uczyć. Pomaga w nauce swemu starszemu bratu, choć jej ojciec wolałby żeby pomagała w kuchni... W tych czasach miejsce dziewczynki nie jest w szkolnej ławce. To chłopców posyła się do szkół. Dziewczynki uczą się gotowania, szycia, śpiewania pobożnych pieśni i czekają na bogatych mężów. A Clarry chce czegoś więcej od życia. Chce poznawać świat, robić to co chłopcy. Wakacje spędza właśnie w towarzystwie chłopców – brata i ukochanego kuzyna, u babci i dziadka w Kornwalii. To ich beztroski czas, który spędzają wspólnie od lat.
Jej brat Peter lubi się uczyć, jednak panicznie boi się wyjazdu do szkoły z internatem. Boi się tak bardzo, że zdolny jest do wszystkiego, byleby tylko zostać w domu…

„Wojna skowronków” to pięćdziesiąt rozdziałów z życia rodzeństwa i ich przyjaciół. Towarzyszymy im w dorastaniu, w które wkradła się I wojna światowa. Wielka Brytania, gdzie mieszkają bohaterowie tej opowieści jest w stanie wojny z Niemcami, dlatego ukochany kuzyn Clarry, Rupert idzie do wojska. Zaczyna się zły czas i ciągły strach o jego życie. Szkoła do której w końcu trafia dziewczyna daje zapomnienie, przyjaciele wsparcie, a listy wymieniane z kuzynem chwilowe uspokojenie. Jednak wiadomości z frontu początkowo ciepłe i zabawne, mające uspokoić odbiorcę zmieniają się w ciszę… bo co można pisać do przyjaciół, gdy widzi się na co dzień tyle zła i cierpienia.

 


Autorka w swojej powieści porusza wiele ważnych i trudnych tematów. Dzieciństwo rodzeństwa pozbawionego rodzicielskiej miłości, paniczny strach chłopców przed szkołą z internatem i marzenia Clarry o nauce, czymś co dla dziewcząt jeszcze sto lat temu nie było takie oczywiste. 

Hillary Mckay kreśli portret młodych ludzi, którzy muszą sobie radzić w ponurej rzeczywistości w jakiej przyszło im żyć. Rodzeństwo i ich przyjaciele mają swoje plany. Każde z nich stara się podążać własną drogą. Praca w szpitalu, wyjazd na front, nauka… Ich decyzje związane są z wiekiem, płcią, stanem zdrowia. Bohaterowie książki odważnie idą na przód. Są dla siebie wielkim wsparciem.
Autorka opisuje ich lęki, troski, codzienne życie, niespełnione miłości (bardzo delikatnie zarysowuje wątek miłości Simona do Ruperta oraz zastanawiająco głębokie uczucie jakim darzy Clarry swojego kuzyna), brak ojcowskiego wsparcia… Choć trwa wojna życie toczy się dalej...Tak jak śpiew skowronków w czasie wojny, który dziwi żołnierzy na froncie…. Skowronki nadal śpiewają swoją pieśń… Dla Niemców po niemiecku, dla Anglików po angielsku, dla Polaków po polsku...

Ta ponadczasowa powieść została doceniona przez krytyków i nagrodzona Costa Children’s Book Award 2018. Pięknie wydana, skierowana do nastolatków (wg mnie 13+) może być wartościowym prezentem. I tak sobie myślę, że… chciałabym kiedyś obejrzeć film na jej podstawie… Zachęcam do lektury również dorosłych!

Komentarze