Historia Ernesta Shackletona, który na pokładzie statku „Endurance”
postanowił przebyć Antarktydę, to opowieść o wielkich ludziach, którzy
chcąc zrealizować zamierzony cel, wykazali się olbrzymią odwagą.
Dzięki tej niezwykłej książce obrazkowej poczujecie chłód bieguna południowego, a także zrozumiecie co oznacza słowo WYTRWAŁOŚĆ I DETERMINACJA.
Dzięki tej niezwykłej książce obrazkowej poczujecie chłód bieguna południowego, a także zrozumiecie co oznacza słowo WYTRWAŁOŚĆ I DETERMINACJA.
Wyprawa Shackletona
tekst i ilustracje: William Grill
przekład: Agata Napiórska
Wydawnictwo Kultura Gniewu, 2015
seria: krótkie gatki
wiek: 6+
tekst i ilustracje: William Grill
przekład: Agata Napiórska
Wydawnictwo Kultura Gniewu, 2015
seria: krótkie gatki
wiek: 6+
Trudno sobie wyobrazić przedstawienie historii tej ekspedycji w książce małego formatu. Wszak była to wielka wyprawa, z wielką ilością ludzi i ekwipunku.. Wielki statek, wielkie marzenia, wielka wiara w realizację projektu.
Autor przy pomocy słów i obrazów, ze szczegółami opowiada nam o losach wyprawy. Na początku jednak nie zapomina o przedstawieniu samego pomysłodawcy.
Dzięki temu wiemy, że mały Ernest, nigdy nie przepadał za szkołą a zwłaszcza nauczycielami. Jako młody chłopak, w wieku 16 lat zrezygnował z dalszej nauki i wyruszył na morze. Już wtedy czuł, że fascynują go nieodkryte lądy, a tajemnicze południe pociąga. W latach 1901-1904 wziął udział w słynnej /lecz zakończonej niepowodzeniem/ ekspedycji kapitana Scotta, która usiłowała dotrzeć na południowy kraniec globu.
8 sierpnia 1914 roku Ernest Shackelton wraz ze swoją załogą wyrusza w wielką podróż. Statkiem "Endurance" chce przemierzyć rozległy kontynent jakim jest fascynująca go od dawna Antarktyda.
Przygotowanie wyprawy zajęło mu mnóstwo czasu. Trzeba było zdobyć pieniądze, które pokryją koszty wyprawy i przeprowadzić rekrutację załogi. Obie rzeczy nie były łatwe, zwłaszcza że zgłosiło się 5 tys. śmiałków, z tego grona wybrano 26.
Autor nie jest gołosłowny. Gdy pisze o 26. członkach załogi przedstawia nam ich na ilustracjach, podając imię, nazwisko i funkcję jaką pełnili na statku.
Nie zapomina również o 69. psach, które wzięły udział w wyprawie i odegrały w niej ważną rolę, ciągnąc załadowane sanie. Imiona, którymi obdarowała je załoga były dość oryginalne. Wśród stada był np. Alfons, Małpa, Sędzia, Skrzat, Święty a nawet Rozwód! :-)
Taranowanie lodu, długie miesiące spędzone poza statkiem z dala od cywilizacji, w oczekiwaniu na odwilż, która pozwoli wyruszyć w dalszy rejs. Potem tragiczny koniec dzielnego statku i życie na lodzie w Obozie Oceanicznym. Trudny marsz, ucieczka przed lodem, pierwsze odmrożenia, oznaki wyczerpania...
Gdy czytamy opis wyprawy trudno uwierzyć, że to prawdziwa historia. I choć ekspedycja, która miała na celu przemierzenie Antarktydy nie powiodła się, większa część załogi przeżyła. Ich niewyobrażalna odwaga, siła i determinacja przeszły do historii.
Ta oparta na faktach książka przybliża losy niezwykłej i pełnej niebezpieczeństw wyprawy, która odbyła się ponad sto lat temu. To wspaniała lekcja historii i geografii. To także, a może przede wszystkim opowieść o ludzkiej odwadze i determinacji. Przykład na to, ile potrafi znieść uparty człowiek, który pragnie zrealizować swoje marzenia.
"Wyprawa Shackletona" to lektura dla całej rodziny. Idealna do wspólnego czytania. Niezwykle interesująca. Pełna ciekawych informacji, ciekawostek, rysunków, map... Jej rozmiar wspaniale oddaje wielkie lodowe przestrzenie...
Autor przy pomocy słów i obrazów, ze szczegółami opowiada nam o losach wyprawy. Na początku jednak nie zapomina o przedstawieniu samego pomysłodawcy.
Dzięki temu wiemy, że mały Ernest, nigdy nie przepadał za szkołą a zwłaszcza nauczycielami. Jako młody chłopak, w wieku 16 lat zrezygnował z dalszej nauki i wyruszył na morze. Już wtedy czuł, że fascynują go nieodkryte lądy, a tajemnicze południe pociąga. W latach 1901-1904 wziął udział w słynnej /lecz zakończonej niepowodzeniem/ ekspedycji kapitana Scotta, która usiłowała dotrzeć na południowy kraniec globu.
8 sierpnia 1914 roku Ernest Shackelton wraz ze swoją załogą wyrusza w wielką podróż. Statkiem "Endurance" chce przemierzyć rozległy kontynent jakim jest fascynująca go od dawna Antarktyda.
Przygotowanie wyprawy zajęło mu mnóstwo czasu. Trzeba było zdobyć pieniądze, które pokryją koszty wyprawy i przeprowadzić rekrutację załogi. Obie rzeczy nie były łatwe, zwłaszcza że zgłosiło się 5 tys. śmiałków, z tego grona wybrano 26.
Autor nie jest gołosłowny. Gdy pisze o 26. członkach załogi przedstawia nam ich na ilustracjach, podając imię, nazwisko i funkcję jaką pełnili na statku.
Nie zapomina również o 69. psach, które wzięły udział w wyprawie i odegrały w niej ważną rolę, ciągnąc załadowane sanie. Imiona, którymi obdarowała je załoga były dość oryginalne. Wśród stada był np. Alfons, Małpa, Sędzia, Skrzat, Święty a nawet Rozwód! :-)
Taranowanie lodu, długie miesiące spędzone poza statkiem z dala od cywilizacji, w oczekiwaniu na odwilż, która pozwoli wyruszyć w dalszy rejs. Potem tragiczny koniec dzielnego statku i życie na lodzie w Obozie Oceanicznym. Trudny marsz, ucieczka przed lodem, pierwsze odmrożenia, oznaki wyczerpania...
Gdy czytamy opis wyprawy trudno uwierzyć, że to prawdziwa historia. I choć ekspedycja, która miała na celu przemierzenie Antarktydy nie powiodła się, większa część załogi przeżyła. Ich niewyobrażalna odwaga, siła i determinacja przeszły do historii.
"Wybrałem życie dla siebie i dla swoich przyjaciół...
Wierzę, że poszukiwanie i sięganie po nieznane leżą w naszej naturze.
Wierzę, że poszukiwanie i sięganie po nieznane leżą w naszej naturze.
Jedyną prawdziwą porażką jest rezygnacja z poszukiwań." /E. Shackleton/
Ta oparta na faktach książka przybliża losy niezwykłej i pełnej niebezpieczeństw wyprawy, która odbyła się ponad sto lat temu. To wspaniała lekcja historii i geografii. To także, a może przede wszystkim opowieść o ludzkiej odwadze i determinacji. Przykład na to, ile potrafi znieść uparty człowiek, który pragnie zrealizować swoje marzenia.
"Wyprawa Shackletona" to lektura dla całej rodziny. Idealna do wspólnego czytania. Niezwykle interesująca. Pełna ciekawych informacji, ciekawostek, rysunków, map... Jej rozmiar wspaniale oddaje wielkie lodowe przestrzenie...
Od pełnych lodu i śniegu rozkładówek, robi się nieco chłodniej w pokoju, dlatego to idealna książka na upały, które podobno jeszcze przed nami.
Pięknie zilustrowana książka młodego rysownika, Williama Grilla, została uznana przez „The New York Times” najlepszą ilustrowaną powieścią dla dzieci i młodzieży w 2014 roku.
Wśród załogi statku Endurance nie mogło zabraknąć fotografa. Zaginione negatywy z wyprawy Ernesta Shackletona zostały po 100 latach odkryte w lodzie w porzuconej przez polarników chacie. Zdjęcia można zobaczyć tutaj KLIK i tutaj KLIK.
Prawda, że niesamowite?
Komentarze
Prześlij komentarz