Gdybym był dorosły

"Każde dziecko wie, że o wiele zabawniej jest być NIEGRZECZNYM niż grzecznym".
Czyż to nie obiecujący wstęp do książki dla dzieci?


Gdybym był dorosły
Éva Janikovszky
ilustracje: László Réber
przekład: Aleksandra Muranyi
Wydawnictwo Nasza Księgarnia, 2015

Ale tak na prawdę tę książkę powinni przeczytać DOROŚLI. Przypomni im o pragnieniach i marzeniach z dzieciństwa.. Uświadomią sobie, jak wiele wolności daje im dorosłość.. Ha! Cóż z tego - powiecie. Kiedy marzenia już się zmieniły... Kiedy to już nie tak... I nie tego wcale nam brak...

Książka węgierskiej autorki to przewrotna, ilustrowana opowieść małego chłopca, który żali się jak okropnie nudno jest być grzecznym dzieckiem. A tego wymagają od niego DOROŚLI...
Eva Janikovszky w zabawny sposób pokazuje pragnienie młodego człowieka do swobody i wolności. Świat małego bohatera to mnóstwo pomysłów na ciekawie spędzony dzień.  Bohater książki /naiwnie/ wierzy, że to wszystko osiągnie stając się DOROSŁYM.... ;-)

Dorosły w oczach małego bohatera książki to ktoś bardzo wymagający, pouczający, wiecznie zwracający uwagę, zrzędzący....
"Ja byłbym zupełnie innym DOROSŁYM i cieszyłbym się z wielu rzeczy. Najpierw cieszyłbym się z tego, że mogę robić to co chcę."



"Nie rozumiem, czemu DOROSŁY tylko wtedy jest naprawdę zadowolony, gdy dziecko się dobrze zachowuje. Co to za przyjemność?" - pyta chłopiec na kartach książki.
Jednak chęć bycia DOROSŁYM i tak jest ogromna. Bo przecież DOROSŁY może WSZYSTKO!
Może ubierać się w to co chce, wychylać się przez okno, pić zimną wodę i nie musi kłaść się spać, kiedy w telewizji są najciekawsze programy... Może z brudnymi rękami siadać do stołu i obgryzać paznokcie...




Ta przezabawna i świetnie zilustrowana książka wywołała uśmiech na naszych twarzach. Młodszy z radością wysłuchiwał skarg małego bohatera jak ciężko być dzieckiem. W pełni przyznał mu rację, twierdząc że ja też za dużo zrzędzę.. A u mnie w czasie lektury pojawiła się refleksja: Dlaczego tak rzadko korzystam z tego, że jestem DOROSŁA?
Dziś przed obiadem zjem dużo czekolady, potem nie umyję rąk i będę machać pod krzesłem nogami. To tak na początek!
A jak spotkacie kogoś kto idzie tyłem po chodniku, to mogę być ja lub ktoś z DOROSŁYCH, który przeczytał tę książkę :-)

Komentarze

  1. Duch tej książki niewątpliwie polubiłby się z duchami tych-wszystkich-bardzo-mądrych-książek-o-wychowywaniu-dzieci, którymi napycham sobie ostatnio głowę:)
    Ale ze mną nie jest chyba tak bardzo źle: regularnie czytam przy jedzeniu, siedzę przy stole z podwiniętymi nogami, a wczoraj chodziłam w krótkim rękawku, chociaż wszyscy wokół mówili, że jest za zimno i zachoruję!
    Tak czy siak: wrzucam do koszyka, zwłaszcza że w tym roku znów wybieramy się na Węgry, więc mus pogłębiać znajomość ichniej literatury!

    OdpowiedzUsuń
  2. O! Kto wie, jak weźmiesz tę książkę ze sobą do rodzinnego kraju autorki może będziesz jakoś specjalnie traktowana? W każdym razie nie zaszkodzi przechadzać się z nią po ulicach ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli będę się z nią przechadzać idąc tyłem po chodniku, z pewnością będę mogła liczyć na specjalne traktowanie. Jeszcze to rozważę:P

      Usuń

Prześlij komentarz