VII Kiermasz Książki Przeczytanej w Szczecinie - moje łupy

26 kwietnia w Teatrze Lalek Pleciuga odbył się już VII Kiermasz Książki Przeczytanej. Obszerniejsza relacja i dowód na to, że takie imprezy cieszą się coraz większym powodzeniem u szczecinian - tutaj.

Ja tymczasem chcę się pochwalić książkami, które udało mi się "upolować". Jest ich dwadzieścia. Mąż dziwnie na mnie patrzył, gdy co chwilę podbiegałam i dokładałam na stos kolejną książkę. Mówiłam wtedy - "tylko 3 zł", "tylko 5 zł". Bo tak rzeczywiście było. Najdroża z tych książek kosztowała 5 zł.



Tradycyjnie, większość z nich to książki dla dzieci.
Pierwsza część "Cwaniaczka" uzupełnia kolekcję Starszego. "Piątką z Zakątka" zachwycał się, gdy przerabiał ją w szkole jako lekturę. Może przyda się Młodszemu? Roalda Dahla uwielbiam, więc to głównie dla mnie, ale Starszy też chętnie czyta. Przygody detektywa Konopki zapowiadają się rewelacyjnie!
 Na "Słonia .." polowałam od dłuższego czasu. "Włochaty potwór" - sympatyczny i śmieszny a "Co za szczęście. Co za pech" grzech było nie kupić (3 zł!).
 Tutaj lektury z mego dzieciństwa. Mam słabość.... Zresztą ilustracje kózek są - cudowne!
"Słońce wpadło do worka" - miałam jako dziecko. Chętnie przypomnę sobie o czym jest ta książka. Pozostałe urzekły mnie ilustracjami (baśnie wietnamskie il. Maria Mackiewicz i baśnie tureckie il. Elżbieta Gaudasińska) a "Czerwony Kapturek" (seria z krasnalem) za 1 zł dosłownie wepchnął mi się do rąk. W domu odkryłam, że mam już taki egzemplarz. Zatem jeśli ktoś czuje nieodpartą potrzebę posiadania tej oto książki - można pisać do mnie na: mama_adama@gazeta.pl
Książka M.Szczygła kosztowała 3 zł i są to 3 zł bardzo dobrze wydane! Przeczytałam i dorzucam na półkę obok pozostałych tego autora. Pięknie się komponują.
Na "Ciemno, prawie noc" Joanny Bator wydałam całe 5 zł. "Ponura baardzo" - powiedziała sprzedająca. 
"hmm ponura... hmmm 5zł. Trudna decyzja ale... BIORĘ!



I tak to mniej więcej wyglądało. Fajne są takie kiermasze, prawda? ;-) Kto nie był i żałuje? Proszę o wpisy w komentarzach :-)

Komentarze

  1. Żałuję, żałuję, moja wina, moja bardzo wielka wina!
    A najbardziej zazdraszczam "Pinokia" w takim wydaniu:)
    Detektyw Konopka jest całkiem niezły - ja mam wydanie z ilustracjami Butenki (kolejna książka do kolekcji)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. "Pinokio" niestety jest nieco zniszczony ale nie odstraszyło mnie to od kupna tego egzemplarza, zwłaszcza, że nie posiadam w domu żadnego innego wydania. Co za niedopatrzenie!
      "Pięć przygód detektywa Konopki" w opracowaniu graficznym Butenki zazdroszczę! Nasze jest z il. Przemysława Woźniaka - całkiem, całkiem.. Na moim egz. jest informacja, że książka zatwierdzona jako lektura obowiązkowa dla kl. V. Chyba to już nie obowiązuje, prawda?

      Usuń
    2. My mamy "Pinokia" z ilustracjami Innocentiego, który jest absolutnie genialny, ale ten kojarzy mi się z dzieciństwem:) Mam (gdzieś, lecz nie wiadomo gdzie) z tej samej serii "Piotrusia Pana".
      Wasza okładka Konopki wygląda zupełnie przyzwoicie, trzeba przyznać. Gdyby nie Butenko (i moje poszukiwania książek przezeń zilustrowanych) pewnie do tej pory nie słyszałabym o tej pozycji. A byłoby szkoda. Lekturą chyba faktycznie nie jest, ale to Wy przekonacie się o tym szybciej niż my:)

      Usuń
  2. Nawet gdybym chciała, to do Szczecina zdecydowanie mam za daleko. Zazdroszczę takiego kiermaszu, powinnam pomyśleć, czy nie dało by się takiego zorganizować w moim małym miasteczku.

    A Pinokia w tym wydaniu pamiętam z dzieciństwa :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten wpis jest między innymi po to, aby podsunąć Wam pomysł organizacji takich kiermaszów/ w waszych miastach. Naprawdę warto! Tylko musi się spotkać kilka osób z pasją bo to nie jest dochodowy interes :-)

      Usuń
  3. Bardzo żałuję, ale do Szczecina blisko nie mam. Na pewno przytargałabym masę książek, a mam również wiele, którymi mogłabym się podzielić.
    Na pewno kupiłabym książkę Mariusza Szczygła:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, to dobrze że nie dotarłaś! Dzięki temu "Laska..." jest MOJA! :-) ufff!

      Usuń
  4. Oooo zapomniałam napisać, żebyśmy się spotkały. Też byłam i też się obłowiłam :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to szkoda, że się nie poznałyśmy w tzw. realu. Mnie znaleźć naprawdę było łatwo. Zatem do zobaczenia może w czerwcu - wtedy III Szczecińskie Spotkania z Książką dla dzieci i młodzieży. Również w Pleciudze (14-15 czerwca). pozdrawiam!

      Usuń

Prześlij komentarz