Norka zagłady

Komiks o przyrodzie? 
Przyznam, że moja wiedza o komiksach kończy się na przygodach Tytusa, Romka i Atomka.. Aaaa, jeszcze znam Jonkę, Jonka i Kleksa i Kajko i Kokosza.... :-)
Starszy odziedziczył po mnie niewielki stosik i czasem do nich zagląda, ale żeby był jakimś fanem tego typu książek, to nie powiem.
Jednak gdy w jego ręce wpadł komiks pod tytułem "NORKA ZAGŁADY", oczy mu się zaświeciły! :-)
Brzmi groźnie i tajemniczo, prawda? Ale groźnie wcale nie jest. Za to bardzo dowcipnie i interesująco!
Starszy się zaczytał... i ja też. Teraz już wiem, że sporo mnie ominęło jeśli chodzi i komiksy... Ale nic to! Wszystko przed nami!

Norka zagłady
Tomasz Samojlik
Kultura Gniewu, 2013
seria: krótkie gatki


"Norka zagłady" to opowieść o ryjówkach - niewielkich, ruchliwych ssakach mieszkających w Polsce, i norkach amerykańskich. Te małe drapieżniki opanowały już większość naszego kraju. Zjadają ptaki i inne drobne zwierzęta.
W tej historii norki pod przywództwem wielkiego Imperatora napadają na mieszkańców lasu. Wszystko zgodnie z przepowiednią, która brzmi:
„Kiedyś w dolinie pojawią się obcy najeźdźcy z dalekiej krainy. A wtedy nie pozostanie kamień na kamieniu. A imię ich norki amerykańskie”.

Wszystko się zgadza. Norki napadają najpierw na gniazda ptaków, potem chcą podbić całą rzekę. Najpierw jednak muszą zdobyć dolinę ryjówek. Wielki Imperator (z ptasią budką na głowie) ma swoich szpiegów, którzy wyruszają w las... Dolinie grozi zagłada!
Prawda, że brzmi ciekawie?


A ryjówki w tym czasie bawią się świetnie i nie domyślają się niczego. Tylko dlaczego larwy wyszły spod ziemi i przed czymś uciekają? „To zły znak, mocium pocium!”- jak mówi dziadek ryjówka.
Mieszkańcy lasu postanawiają działać. Dalsza część przepowiedni mówi o tym, że uratować ich może ryjówka przeznaczenia, czyli Dobrzyk.... Woow! :-)





„Norka zagłady” to lektura wciągająca. Zaczytać się mogą dzieci i dorośli, którzy wciąż dziećmi się czują :-)
Jest tu walka o władzę, wielkie zagrożenie, są szpiedzy którzy działają na rzecz Imperatora... Są dobrzy i źli, głupi, rządni władzy i tacy którzy lubią pomagać innym, a władza do szczęścia im nie potrzebna.

Jest wartka akcja, jest przygoda, a przy tym mnóstwo ciekawych informacji o przyrodzie i prawach natury.  Wszystko to świetnie narysowane i opatrzone często dowcipnymi dialogami, składającymi się na całą opowieść.
Ach, żeby takie książki były lekturą dodatkową w szkołach! Marzenie..

Na końcu książki dzieciaki znajdą ciekawe informacje na temat bohaterów opowieści, czyli zwierząt zamieszkujących dolinę i rzekę. A zatem: ryjówek, norek amerykańskich, wydr i ptaków, które zamieszkują podmokłe łąki i mokradła. Dowiedzą się też jak odróżnić żmiję zygzakowatą od zaskrońca.
Założę się, że takich książek nie znajdziecie w szkolnej bibliotece... A szkoda...
Ten komiks to przykład na to, w jaki sposób można podać dzieciakom wiedzę, w sposób nienachalny a ciekawy i dowcipny.


Pierwszy komiks tego autora o ryjówkach (wyd. w 2012 r.), ma tytuł „Ryjówka przeznaczenia”. W nim dzielne, małe zwierzątka wraz z innymi mieszkańcami chroniły las przed Czarnym Nieprzyjacielem. Nie czytaliśmy jeszcze, ale nadrobimy zaległości.
Parę informacji o autorze za strony wyd. Kultura Gniewu.
Tomasz Samojlik - za dnia naukowiec – badacz historii przyrodniczej Puszczy Białowieskiej, nocami tworzy komiksy i książki dla dzieci, w których stara się popularyzować wiedzę o przyrodzie i jej tajemnicach. Życie na obrzeżach ostatniej pierwotnej puszczy Europy odcisnęło wyraźne piętno na jego twórczości, czego dowodem jest grupa stworzonych przez niego bohaterów, wśród których znajdują się żuberek Pompik i żubr Żorż, wilk Ambaras, wyderka Salwinka, wreszcie ryjówka malutka Dobrzyk.

A tutaj jeszcze link do strony autora (TUTAJ), a tam mnóstwo ciekawostek. M.in. darmowy plik pdf do jego książki pt. „Wilk Ambaras”. 

Komentarze

  1. Ha, ostatnio dobrze Ci idzie - same książki, które mam i czytałam:))
    Gdybyś planowała założenie fanklubu Tomasza Samojlika, to informuję że zaklepałam już etat prezesa (prezeski?)!
    Ja czytałam obie części; obie równie znakomite (w razie problemów z dostępnością pierwszej, służę), za ciosem nabyłam też (z trochę innej beczki) żubra Pompika i planuję "Wiedźmuna" (z całkiem innej beczki). Gdyby zamiast tych obrzydliwych "Bajek w zielonych sukienkach" dzieci czytały w szkołach "Ryjówkę...", albo "Norkę...", nasz świat na pewno wyglądałby inaczej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ha! No widzisz jak miło? :-) Może nawet się zaprzyjaźnimy? :p
      Ten p. Tomasz to dla mnie ostatnie odkrycie, więc nawet jeszcze o fanklubie nie myślałam. Za to myślałam o zakupie jego innych komiksów z żubrem Popmikiem na czele. Póki co czekam na zasilenie konta.... ;-)

      Usuń
    2. Ha! To ostatnie całkiem niewykluczone:))
      Żubr Pompik to - przynajmniej według mojej wiedzy - wcale nie komiks, tylko krótkie historyjki opatrzone sympatycznymi ilustracjami Autora. Właśnie kończymy te wiosenne, może jak się sprężę, to wkrótce wreszcie coś napiszę (pisać o komiksach miałam od jakichś dwóch miesięcy).

      Usuń
  2. Jak się cieszę,że napisałaś o komiksie. Mało takich informacji w mediach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście - mało na blogach pisze się o komiksach, zwłaszcza tych dla dzieci, a ostatnio w EMPIKU zobaczyłam ich całą półkę! Dużo fajnych i wiele takich, które pamiętam z dawnych lat...

      Usuń
  3. najlepiej zerknąć jeszcze na komiks "Żubr Żorż", jest to seria krótkich komiksów o przygodach tegoż żubra (tylko że raczej nie do dostanie, bo to był gratis).
    oprócz tego - dla dzieci nadaje się "Ostatni Żubr", ale tu poczekałbym jednak na kolorową wersję które jest w przygotowaniu przez Kulturę Gniewu. Lipcowy "Bartnik Ignat" od Centrali również może być fajną rzeczą.
    Wiedźmun jest raczej dla młodzieży i starszych.
    Tutaj informacje o komiksach T.Samojlika: http://www.alejakomiksu.com/autor/2587/Tomasz-Samojlik/

    a tutaj jest jego blog: http://wiedzmun.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. oj lubimy, bardzo lubimy ksiażki:D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz