Rewelacyjna książka dla najmłodszych! Świetny pomysł na wykorzystanie prostych zabawnych rysunków do nauki i zabawy. Do pierwszego wspólnego czytania!
W tej kartonowej książeczce, która świetnie sprawdzi się podczas lektury z najmłodszymi, autorka prezentuje sporą galerię misiów. Jest tu miś wesoły i miś smutny. Jest miś mały i miś duży. A także czysty i brudny. I to jeszcze nie wszystkie misie jakie spotkacie w książeczce.
Prosta kreska niczym rysunek przedszkolaka, pożółkłe nieco strony i ta czcionka! Podobają mi się te klimaty retro u autorki. W swojej poprzedniej książce "Ciasta, ciastka i takie tam", przypomniała nam urok maszyny do pisania, tym razem używa kredki i pisma odręcznego. Zdecydowanie bardziej wolę takie podejście do tematu niż eksperymenty z różnymi wielkościami i krojami czcionki, które ostatnio stają się modne w książkach dla dzieci. Ja przy nich dostaję oczopląsu.
Książeczkę o różnych misiach przeczytałam/obejrzałam z Młodszym. Bawiliśmy się w zgadywanie:
- Pokaż mi misia brudnego- prosiłam.
A Młodszy wymyślił zabawę w nadawanie imion.
- To jest miś brudny i nazywa się Brudasiński. A ten jest Smutasiński. O! A tutaj mamy Głodniaska i Mokraska.- wołał.
Zastanowił się jednak, gdy poprosiłam go o pokazanie misia odważnego i misia nieśmiałego.
Kompletnie nie mógł zrozumieć, że ten co wychodzi na scenę i stoi przed mikrofonem to odważny, a ten co się chowa za kurtyną jest nieśmiały.
- A dlaczego? - zapytał zdziwiony.
No tak... Młodszy nie ma póki co żadnych oporów przed wyjściem na scenę. Ciekawe czy tak mu zostanie? :-)
A zatem jest to lektura na wskroś edukacyjna - uczy i jest pretekstem do wielu rozmów z młodymi czytelnikami:-)
Super książeczka! Też polecam!
OdpowiedzUsuńMamy i lubimy :)
OdpowiedzUsuń