Proszę słonia
Ludwik Jerzy Kern
il. Zbigniew Rychlicki
Nasza Księgarnia 1972 r.
Jest tyle wspaniałych NOWOŚCI w literaturze dziecięcej ale nie zapominajmy o książkach z naszego dzieciństwa. Polecam „Proszę słonia” z ilustracjami Zbigniewa Rychlickiego (tego od Misia Uszatka). Szukajcie w bibliotekach. Jakiś czas temu była nadzieja, że wydawnictwo Dwie Siostry wznowi tę książkę, z tymi właśnie ilustracjami. Niestety... nie udało się. Inne wydawnictwo wydało 'Proszę słonia” a co do ilustracji, to hmmm. Są inne i to już inna bajka... Nie moja w każdym razie :-)
Ludwik Jerzy Kern
il. Zbigniew Rychlicki
Nasza Księgarnia 1972 r.
Kto pamięta z dzieciństwa historię chłopca zwanego Pinio, który znajduje na strychu porcelanowego słonia? Zabiera go do domu i karmi witaminami, które sam powinien łykać aby urosnąć. Tymczasem to słoń Dominik rośnie w zastraszającym tempie. Tak rośnie, że nie wystarcza dla niego miejsca w domu i zostaje wyniesiony do ogrodu. W międzyczasie Dominik nauczył się mówić a także poruszać. Staje się sensacją w miasteczku a rodzina Pinia jeździ na nim na niedzielne wycieczki.
Kiedy zobaczyłam tę książkę na bibliotecznej półce, przypomniał mi się animowany serial w telewizji o Piniu i jego słoniu Dominiku. Stwierdziwszy że nijak nie mogę sobie przypomnieć skąd Pinio wziął tego wielkiego słonia, oraz że nigdy tej książki jako dziecko nie czytałam – zabrałam książkę do domu :-)
Ga-daś był na początku sceptycznie nastawiony do historii – porcelanowy słoń myśli? Porcelanowy słoń rozmawia z książkami? Jednak po kilku rozdziałach, gdy wreszcie zaczęło się coś dziać, gdy Dominik zaczął rosnąć, gdy nauczył się mówić a potem chodzić, gdy wypełnił całą kuchnię i został wyniesiony na dwór, gdy zabrał na niedzielna wycieczkę całą rodzinę na swym grzbiecie – wtedy Gadaś stwierdził, ze książka jest SUUUPER! Potem było jeszcze ciekawiej.
Kiedy zobaczyłam tę książkę na bibliotecznej półce, przypomniał mi się animowany serial w telewizji o Piniu i jego słoniu Dominiku. Stwierdziwszy że nijak nie mogę sobie przypomnieć skąd Pinio wziął tego wielkiego słonia, oraz że nigdy tej książki jako dziecko nie czytałam – zabrałam książkę do domu :-)
Ga-daś był na początku sceptycznie nastawiony do historii – porcelanowy słoń myśli? Porcelanowy słoń rozmawia z książkami? Jednak po kilku rozdziałach, gdy wreszcie zaczęło się coś dziać, gdy Dominik zaczął rosnąć, gdy nauczył się mówić a potem chodzić, gdy wypełnił całą kuchnię i został wyniesiony na dwór, gdy zabrał na niedzielna wycieczkę całą rodzinę na swym grzbiecie – wtedy Gadaś stwierdził, ze książka jest SUUUPER! Potem było jeszcze ciekawiej.
Jest tyle wspaniałych NOWOŚCI w literaturze dziecięcej ale nie zapominajmy o książkach z naszego dzieciństwa. Polecam „Proszę słonia” z ilustracjami Zbigniewa Rychlickiego (tego od Misia Uszatka). Szukajcie w bibliotekach. Jakiś czas temu była nadzieja, że wydawnictwo Dwie Siostry wznowi tę książkę, z tymi właśnie ilustracjami. Niestety... nie udało się. Inne wydawnictwo wydało 'Proszę słonia” a co do ilustracji, to hmmm. Są inne i to już inna bajka... Nie moja w każdym razie :-)
To jedna z tych bajek - dobranocek, której się nie zapomina. Musiałam koniecznie pokazać ją dzieciom, dlatego posiadamy tę bajkę na DVD. Książki nie czytałam, ale poszukam w bibliotece i młodszej poczytamy.
OdpowiedzUsuńNo to narobiłaś ochoty na oglądanie Słonia Dominika :)
Wilga wznawia to wydanie :)
OdpowiedzUsuńTak, wiem :-) Czekam z niecierpliwością!
UsuńJuż jest dostępna w Empiku :) i tylko tam będzie można ją kupić.
OdpowiedzUsuń